29 stycznia 2019
Na początek wspomnę, że już podczas sesji narzeczeńskiej chodziliśmy po łąkach, zbieraliśmy habry, maki i inne polne kwiaty i taki właśnie klimat towarzył nam w dniu ślubu.To był najcieplejszy dzień w roku, taki, w którym w cieniu było 30 stopni a klimatyzacje nie dawały rady, ale też wieczorami można siedzieć na trawie i wsłuchiwać się w świerszcze. Suknie powieszona na stodole, stary zielony mercedes, Pan Młody w szelkach, a co najważniejsze uśmiech od samego początku do końca- klimat ślubu który uwielbiam!
makijaż: Justyna Rozkoszek
sala weselna: Atmosfera
fryzura: Ola Błaszczyk